Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:
  • hmm... riviera? po asfalcie? w deszczu?
    hmm... riviera? po asfalcie? w deszczu?
  • bedą klopoty z opalaniem....
    bedą klopoty z opalaniem....
  • nawet ptaki piechotą chodzą....
    nawet ptaki piechotą chodzą....
  • ale popatrzywszy w drugą stronę - ładnie tu...
    ale popatrzywszy w drugą stronę - ładnie tu...
  • przy Żonie nadchodząca burza niestraszna....
    przy Żonie nadchodząca burza niestraszna....
  • i na naszej ulice budzie't sołonce...
    i na naszej ulice budzie't sołonce...

Zelandia- wprowadzenie gdzie jesteśmy

Spoglądam na GPS – coś nie pasuje…  odczyt na wysokość– minus 5 metrów nad poziomem morza (czyli w tym przypadku 5 m pod poziomem morza).  Znaczy – jesteśmy w Holandii… zaczyna mnie ogarniać depresja….  Ale to tu normalne… Bo my jesteśmy w najbardziej depresyjnym fragmencie Holandii – na Zelandii. Taka sympatyczna wyspa oddzielona od reszty kraju szerokim kanałem.  Wszystkie miejscowości na wyspie kończą się na   …kapelle albo …kirche – czyli na …kaplica lub …kościół

Bo na tej wyspie ilość świątyń na głowę mieszkańca przekracza średnią  europejską. Są tu jedynie świątynie protestanckie… Ale tych protestantów jest na tej wyspie ze 6 odłamów. I tak w Ostkapelle  (WschodniejKaplicy) w niedziele wszystko jest zamknięte. Ponoć w tej miejscowości w niedziele nawet spadochron się nie otwiera…. Tu mieszkają ortodoxi protestanccy. Chodzą do kościoła w strojach tradycyjnych, w długich, czarnych płaszczach mężczyźni i w białych kobiety. Z tradycyjnymi kapeluszami na głowach.  Znaczy, na głowach jeśli jest pogoda, a jeśli pada, to w reklamówkach i wkładają je dopiero przed kościołem… Kobiety jeżdżą na rowerach w znanych z rycin i książek historycznych czepkach na głowach…

Natomiast w Westkapelle (ZachodniejKaplicy) niedziela jest normalnym dniem handlowym i sklepy otwarte… tu mieszkają też protestanci, tylko nie ortodoksyjni. I sklepikarze trzepią niezła kasę szczególnie w dzień świąteczny, kiedy to u nich kanalizuje się cały ruch handlowy z okolicy. A obie te miejscowości dzieli od siebie ze 3 kilometry

 

Zelandia jest znana jako „Riwiera Północy” czyli słynne piaszczyste plaże….. Wybieramy się na jedną z nich. I tu shock… Piasku zero przecinek zero… od wałów odgradzających ląd od morza do samej wody wylany asfalt… Realnie, to ma uzasadnienie, ale turystycznie to małą mam ochotę leżeć nad morzem na asfalcie… Chyba z tą chęcią wylegiwania się na plażach to nie najlepiej trafiliśmy…

Za to po lewej jest rewelacyjny widok… Poniżej walów przeciwzalewowych jak okiem sięgnąć czerwone dachy domków.. Wspaniały widok.. Nawet nie chce myśleć co by było gdyby woda się przerwała….  Zresztą – 2 razy się przerwała – ale o tym kiedy indziej.

 

stat