Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:
  • Wołowiec - tu mamy gniazdo
    Wołowiec - tu mamy gniazdo
  • Ukrainska góra- Piskonia
    Ukrainska góra- Piskonia

Słuszny wyrok wydany w imieniu prawa...

Stacja benzynowa, więc szybko wyskakuję z autokaru i pytanie do obsługi: gdzie tu ubikacja????

- Aaa, tualiet??? – idźcie do lasu, tylko odejdźcie kawałek, bo jak się ociepli, to będzie śmierdziało….

No tak, - przypomniałem sobie- jestem na Ukrainie…

Jestem przecież na TWARDZIELACH 2008 – na imprezie prawników, identycznej jak rok temu. Znowu Ukraińskie góry,  znowu Wołowiec, te same gęby co rok temu. Tylko zestaw nalewek, którymi częstuje już znajomy z tamtego roku Twardziel trochę inny, nawet powiedziałbym -zacniejszy (chociaż wydawałoby się, że zacniejszy już być nie może)

Jedziemy znów większą ekipą. Pierwszym autokarem, przed nami jedzie kumpel. Wjeżdżają do Drohobycza, a tam przy moście milicjant. Zatrzymuje autobus i żąda dokumentu zezwalającego na przewóz osób. Wydanego w Kijowie.  I nie ma z nim dyskusji. Bez tego nie przepuści… Za żadne skarby… No, chyba że w walucie miejscowej byłyby te skarby… Ustalają wartość skarbu na 50 hrywien (25 zł) i mogą jechać dalej……

A chwile potem jedzie nasz autokar. A przy moście milicjant. Zatrzymuje autobus i żąda dokumentu zezwalającego na przewóz osób. Wydanego w Kijowie.  I nie ma z nim dyskusji. Bez tego nie przepuści… Ale przewodnik, Witek jednak usiłuje. Dyskutuje z milicjantem, że tego zezwolenia nie potrzeba, bo jesteśmy polskim autobusem, wiozącym Polaków. A milicjant swoje, sprawa się przedłuża… Ale od czego mamy cały autokar prawników… Szefu wyjazdu, Paweł, sędzia z poważnym stażem zawodowym wytacza się z autokaru. Stara się zachować dwie rzeczy:

a)      Postawę pionową

b)      Powagę sędziowską

To pierwsze uzyskuje opierając się o autokar, a drugie przychodzi mu samo z siebie. Uważnie wysłuchuje obydwu stron:

- O co chodzi? – pyta milicjanta

- Nie macie zezwolenia z Kijowa na przewóz osób!

- Potrzebujemy tego zezwolenia? – Paweł z kolei pyta Witka, przewodnika

- Nie potrzebujemy, to tyczy Ukraińców!- składa zeznanie prawie że pod przysięgą Witek..

Sędzia Paweł zamyśla się głęboko, uważnie rozważa i analizuje wypowiedzi obu stron, używa całego swojego sędziowskiego doświadczenia  i wydaje werdykt:

Spier…laj – mówi do milicjanta, a ten z szacunku dla władzy sądowniczej niezwłocznie to czyni i nawet nie protestuje…..

A potem wjeżdżamy do Drohobycza. Idziemy zobaczyć miejsce gdzie gestapowiec zastrzelił Bruno Szulca, a tu w miejscu, gdzie na chodniku była mosiężna płyta pamiątkowa zieje dziura… W nocy płyta ( 100 kg mosiądzu) - wyparowała…

Wraz z Witkiem, jesteśmy na tej wycieczce jedynymi nie-prawnikami… Od razu jako potencjalni podejrzani odczuwamy na sobie oskarżycielskie spojrzenia reszty ekipy…

-Kurde, dobrze, że na dzisiejszą noc mamy obaj alibi…

 

stat