Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:
  • kólko graniaste, cztero....
    kólko graniaste, cztero....

Zemsta Ulricha von Jungingen, czyli na niemieckiej autostradzie

Jedziemy spokojnie po ślicznej, szerokiej krzyżackiej autostradzie, strzałka szybkościomierza muska łagodnie trzy cyferki składające się na liczbę 140, Żona drzemie obdarzając pełnym zaufaniem kierującego, czyli mnie….

Nagle z tyłu samochodu syk, ciągły łoskot i kierownica jak nagle znarowiony rumak chce mi się wyrwać spod ręki… Żona otwiera oczy spogląda w górę przez przednią szybę i przerażona pyta: samolot ląduje?????

A ja spoglądam w lusterko wsteczne, gdzie za samochodem ściele się dym, ale już po sekundzie moja uwagę odwraca inny widok: moja opona statecznie wyprzedzająca mnie, prawidłowo po lewej stronie wymijanego. Przyglądając się jej, jeszcze przez krótki moment miałem nadzieję, że to może opona zapasowa, ale przypomniało mi się, że zapasową to miałem razem z felgą, a ta która mnie wyprzedzała, to felgi nie posiadała… I radosne trzepotanie kierownicy też wersje o oponie zapasowej likwidowało…

Z dużym zaciekawieniem obserwowałem, W CO WPAKUJE się moja opona i leniwie w myślach obliczałem ewentualne straty: pędzi porsche: ze 300 tysiaków… eee, nie ominął oponę….a teraz audi, stary model…. ze 20 tysięcy….ooo, wziął ja bokiem…. nowiutki golfik, ten to kosztuje… i w tym momencie opona zaprzestała polowania na Krzyżaków, potulnie zjechała na prawy pas, potem na pobocze i po 50 metrach się wyłożyła…

Zjechałem na pobocze autostrady ( oczywiście w takich momentach ani o kamizelce, ani o trójkącie to się nie myśli), oglądnąłem tylne koło – stwierdziłem że oponą wręcz ODCIĘŁO MI OD FELGI - i mając w perspektywie mandat za zaśmiecanie i jeszcze tarasowanie ruchu powolutku na pierwszym biegu powoli uciekłem z miejsca zdarzenia, do przodu szukając miejsca gdzie mógłbym z autostrady zniknąć….

Po 300 m znalazłem jakąś nierejestrowaną odboczkę prowadzącą do awaryjnego ujęcia wody i tam zjechałem. Kurde, gdzie (i czy w ogóle) mamy koło zapasowe i jak się go używa?

Znalazłem takowe pod samochodem. Wypakowaliśmy bagażnik, wykręciłem kółko, ale ono cóś jakby, takie no, większe od niezapasowych kółek… sprawdzam i już wiem, że się nie mylę… dwa rozmiary za duże….

Ale jak nie ma co się lubi, to się lubi co się ma: zakładam go i auto trochę śmiesznie wygląda, ale jakby co, jest funkcjonalne.

Zauważa to moja najmłodsza: Tatusiu, a dlaczego tył auta jest wyżej niż przód?

Dziecko pyta, wiec trzeba dziecku odpowiedzieć: Widzisz córeczko: tył samochodu jest wyżej niż przód, więc to jest tak jakbyśmy przez cały czas jechali z górki i dzięki temu będziemy mieć mniejsze zużycie paliwa i też szybciej do domu dojedziemy….

Acha- przyjęła do wiadomości moja najmłodsza, zastanowiła się i dalej pyta -  No to wobec tego dlaczego zawsze tak nie jeździmy????

Są czasem pytania, na które nawet najbardziej doświadczony ojciec nie zna odpowiedzi….

stat