Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:
  • Sikh tłumaczy wszystkim że papierosy szkodzą, a Basia ma mu to za złe..
    Sikh tłumaczy wszystkim że papierosy szkodzą, a Basia ma mu to za złe..
  • ja w Sikhijskiej chuście..
    ja w Sikhijskiej chuście..
  • Sikh przy rytualnym pojezdzie...
    Sikh przy rytualnym pojezdzie...
  • Walenty chce przejśc na sikhizm i kupuje literature ...
    Walenty chce przejśc na sikhizm i kupuje literature ...

Sikhowie a sprawa polska

Późnym wieczorem, już ciemno jedziemy na ostatni dzisiaj punkt zwiedzania – mamy oglądnąć świątynię sikhijską. Sikhowie są przedstawicielami religii powstałej w XV wieku jako kompilacja islamu i hinduizmu. Jest to dla nas o tyle ciekawe, że poza Indiami ta religia jest niezwykle rzadka. Jej istotą jest czczenie pierwszych dziesięciu Guru, a obecnie czci się Świętą Księgę -Sri Guru Granth Sahib, która jest traktowana jako kolejny, jedenasty Guru. Jeśli między Sikhami powstaje jakiś spór, to otwiera się ją na chybił-trafił, odczytuje wybrany fragment i interpretuje pod kątem sporu. A ta religia jest rzadko występująca, bo Święta Księga Guru nie może być tłumaczona i musi być w jednym z występujących  tu języków, a mianowicie w pendżabskim. W tej wierze nie ma duchownych, wszyscy są równi, każdy może prowadzić czynności religijne. Spotkania polegają na śpiewach, przypowieściach i opowieściach (byłbym niezłym Sikhem, pod warunkiem, że nie trzeba opowiadać sensownie i nie trzeba za ściśle trzymać się faktów) i czytaniu księgi.

 

I właśnie Sikhijską świątynie mamy zwiedzać. Sikhowie wymagają od zwiedzających takiej samej czystości jak od siebie. W specjalnej poczekalni otrzymujemy specjalne chusty do okrycia głów, gdyż nie mogą być odkryte…Chusty są wściekłopomarańczowe i wyglądamy jak piraci. Musimy zostawić buty i skarpety, a co więcej, musimy oczyścić stopy przechodząc przez płynącą u wejścia wodę, co jeszcze więcej: nie wolno WNOSIĆ do świątyni papierosów i alkoholu (Sikhowie nie używają tego). Musimy używki zostawić tam, gdzie otrzymaliśmy chusty. Przebrani i oczyszczeni, pozbyci nałogów wchodzimy do wnętrza. Na środku kopia Świętej Księgi, przy niej jeden z wiernych śpiewa pieśni, bez przerwy, jedną po drugiej. Wokół klęczą wierni i słuchają zaśpiewu. Obchodzimy podwyższenie z księgą wokół, a za podwyższeniem niespodzianka: stanowisko miksersko-reżyserskie. Komputer, monitor LCD, na nim program bardzo przypominający te, używane przy zabawach karaoke. Drugi monitor przed wiernym, aktualnie śpiewającym przy Księdze…

Przewodnik Sikhijski jest bardzo uprzejmy, chętnie wszystko tłumaczy, mówi że prowadzą darmową kuchnię, że służą społeczeństwu, że są ludźmi pokojowymi. Czekam, czy coś powie o tym, że to właśnie Sikhowie, będąc osobistymi ochroniarzami zamordowali w 1984 roku premier Indii Indię Gandhi, ale ma chyba za mało czasu, żeby we wszystkie szczegóły nas wprowadzać. Pokazuje za to wielki basen za świątynią, który, jak zrozumiałem (mogę się mylić) jest cały wypełniony świętą dla nich wodą z odległego Gangesu ( a tak a’propos – czy wiecie, że tylko u nas „Ganges” jest rodzaju męskiego? – w Indiach jest on rodzaju żeńskiego – ta „Ganga”)

 

Wracamy późno do hotelu. Przechodzę przez hotelowy hol, z jednego z umiejscowionych tam sklepów wychodzi sprzedawca. Zaczepia mnie zadanym po angielsku pytaniem, czy aby nie jestem Rosjaninem? Zmęczony całodniowym zwiedzaniem, dla uproszczenia sprawy potwierdzam, że tak, jestem Rosjaninem.. Twarz sprzedawcy chwilę skupia się na intensywnym myśleniu, po chwili rozjaśnia się, gest ręki wskazuje wnętrze sklepu i słyszę wypowiedziane przez niego słowa: Zachadi, DURAK !!!

 

stat