Rajd, rajd, kielecki rajd, czy to w slonce... (20.10.2008)
Znany producent oprogramowania (słynący głównie z systemów), nie powiem jaki, bo mi za reklamę nie zapłacą, a wręcz mogą pozwać za bezprawne używanie znaku towarowego, (powiem jedynie że zaczyna się na „M” a w środku ma „icro” i jeszcze „sof”i kończy na „t”) zaprosiła na trzydniowe szkolenie. Atrakcją szkolenia miało być ściganie się sportowymi samochodami pod okiem fachowców na torze w Miedzianej Górze. Ale ścigać mieliśmy się dopiero w drugim dniu, a pierwszego dnia wykłady i już pierwsza atrakcja – WIECZÓR RAJDOWY
Na szkoleniu, jak na szkoleniu od słuchania gardło wyschło i trącam kumpla: może piweczko?
Ale on jest praworządny: Żartujesz? - wieczorem są atrakcje rajdowe, trzeba być trzeźwym!
Na moje sugestie, że do wieczora daleko twardo odmawia: Nie, nie i jeszcze raz nie -chcesz prowadzić – trzeźwym być musisz!
Siedział o suchym gardle (kawa się nie liczy) do końca szkolenia, aż mi go żel było…
A wieczorem nauczyłem się od niego paru nowych brzydkich wyrażeń…..
A użył ich jak się dowiedział, że te wieczorne atrakcje rajdowe to będzie jazda za kierownicą… konsoli komputerowej do gier…..