Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:

Nie wszystko błoto co sie świeci 27.11.2010

Balzac pisał swe utwory trzymając nogi w miednicy z zimną wodą…. – takie miał dziwactwo….

Hanka Ordonówna uważała ze paw (takie ptaszysko!) w teatrze przynosi pecha…

Doda nie wyjdzie na scenę, jeśli w garderobie nie ma napoju z różową słomką – takiego małego świra ma…

Ja mam też taki prywatny przesąd, że start na zawodach w wypranych ciuchach przynosi pecha….

Bardzo praktyczny przesąd, nie powiem….

Bo:

- Nie musze się rozpakowywać po zawodach z plecaka, bo po co, skoro ciuchów w których startuje tak nie piorę (dla jasności: poza trasą przebieram się w CZYSTE i WYPRANE RZECZY)

- mamy w domu oszczędność na proszku do prania a i mojej Ślicznej Małżonce roboty nie dokładam

- jak jedziemy na start jakimś publicznym środkiem transportu ( np. autobus) to zawsze koło siebie mam dużo wolnego miejsca, niezależnie od panującego wokół ścisku…

 

Tyle tytułem wprowadzenia….

Jeszcze przed wakacjami  pojechałem na zawody, poszwendać się po lesie gdzieś za Wrocław. Przebrałem się w moje szczęśliwe ciuchy, nogawki w spodniach już się trochę łamały na zgięciach, koszulka trochę szeleściła przy zakładaniu, ale sukces. Ciemno już było, bo to zawody nocne, latarka w rękę i do lasu. Cztery godziny szwendania się po lesie, przedzierania przez jeżyny, taplania się w bagienkach na podmokłych łąkach… Trzecia rano, wracam na metę, chcę się przebrać w czyste rzeczy, a tu….. KLUCZYKI ZATRZAŚNIĘTE W BAGAŻNIKU!!!!

Co robić….

Chłopaki wiozą mnie do bazy (siedzę wygodnie na tylniej kanapie i jakoś się nie dziwię, że nikt koło mnie nie chce usiąść).  Auto zostaje w lesie. Jestem pewny, że nikt go nie ruszy, bo na siedzeniu leży moja najnowsza komóreczka, marzenie każdego złodzieja, na szybie nawigacja 5 cali, nienajgorszej firmy, a portfel z grubszym plikiem banknotów (prosto z firmy jechałem na zawody) i kompletem kart kredytowych rozłożony leży na podszybiu. Jak pisałem – o auto byłem spokojny, bo z taką zawartością i na rzeszowskich numerach – na pierwszy rzut oka każdy złodziej się kapnie, ze to policyjna prowokacja…..

Doczekałem w bazie do rana i skoro tylko słonko wyszło poszedłem na komisariat policji.

Wchodzę. W ciuchach nie pranych od początku roku. Dodatkowo świeżo w nocy dodatkowo wypaćkanych. Nie ogolony od dwóch dni. I jeszcze gustowne cienie pod oczyma po nie przespanej nocy…

Pan Policjant patrzy na mnie i służbowo: Tak, słucham?

Ja: - Kluczyki w aucie sobie zatrzasnąłem…..

Pan Policjant przyjrzał mi się uważniej…..

- A jakie to auto?

- Audi A8 –przyznałem z pełną szczerością

Pan Policjant aż wstał zza kontuaru i przyjrzał mi się baaaaaardzo uważnie mierząc mnie wzrokiem od brudnych stóp do głowy….. Wynik raczej wypadł negatywnie, bo Pan Policjant rzekł:

- bo wie Pan…. Jeśli to auto to mały fiat, albo polonez to taniej jest wybić szybę niż wzywać ślusarza….

 

Ponieważ jednak dalej upierałem się ze jednak mam Audi A8 to wezwali tego ślusarza…. Do dziś się zastanawiam czy jednak taniej nie było szyby wybić….

 

PS – w ubiegłą niedziele był ostatni start w tym sezonie i ciuchy oddałem do prania……

 

 

 

stat