Lanka, Sri Lanka, sia la la la
Lanka, Sri Lanka, sia la la la- refren piosenki podsłuchanej u miejscowego zespołu, który od chwili usłyszenia nieustannie plątał sie nam po głowach. Ponieważ z tej podróży zapamiętałem nie tylko piosenkę, więc w kilku odcinkach przedstawię to, co tam widziałem...
Odcinek pierwszy epopei, czyli miłe złego początki
Z powodów wolnocłowych jestem objuczony jak wielbłąd (co nawet pasuje w Dubaju), i tak obładowany zwiedzam jedno z piękniejszych i zadbanych lotnisk na świecie. Na terminalu palmy i pochodnie, fontanny i feriia świateł, gdzie trzeba wzmocnionych a gdzie trzeba przytłumionych, a wszystko to odbijające się w wypolerowanych na lustro marmurach....
Colombo, pierwszy dzień, czyli parę informacji technicznych
...YES SIR, KOSZULKĘ TRZEBA ZAŁOŻYĆ, tu jest posąg Buddy, NO PHOTO, teraz tędy, CZY KTOS CHCE, ABY NA CZOLE NAMALOWAĆ MU KROPKĘ?...
Już zaczynamy zwiedzanie
No więc zwiedzamy Sri Lankę. Pakujemy się do autokaru i jedziemy na śniadanie w głąb wyspy.
Zwiedzamy dalej, czyli lankijskie ciekawostki
Wstajemy rankiem w hotelu gdzie w nocy po ścianach ganiały gekony, wcale się nieobawiające mieszkańców. Ale my też nawet za bardzo nie mieliśmy nic przeciw ich obecności, bo jak wieczorem uświadomiła nas obsługa hotelu - “gdzie są gekony to w pokoju nie ma węży”.
Odcinek stomatologiczny, czyli rzecz o uzębieniu
Miejscowi przyzwyczajeni do tego bosaka, im to nie przeszkadza, ale przybysze z kraju gdzie zazwyczaj nosi się buty zachowują się dosyć dziwnie. Przypomina to naukę tańczenia niedźwiedzi- stawia się je na rozgrzanej blasze i puszcza muzykę, następnym razem misie na dźwięk muzyki będą same podskakiwać.
Rzecz o cejlońskiej herbacie
Wokół tylko herbata i herbata. Na jej uprawę wykorzystany jest każdy, nawet najmniejszy skrawek terenu. Ci, którzy się wczoraj po wizycie w fabryce zniechęcili do tego napoju dzisiaj się tylko w swoim postanowieniu utwierdzają ...
Pomiędzy Sri Lanką a Malediwami, odcinek w którym tempo akcji trochę spada
Dzisiaj już mamy przenieść się ze Sri Lanki na Malediwy. Samolotem. No i dobrze. Pakujemy się i jedziemy do najbliższego sklepu spożywczego. Opowieści, którymi raczy nas przewodnik i lankajczycy nie nastrajają optymistycznie.
Jesteśmy na Malediwach
C – Co to jest?
Adrian (A) – statuetka
C – What statuetka?
A – Mr. Jones....
C – Who is mister Jones?
A – Mój sąsiad....
C – pokazać.... Ale to przecież jest Budda!!!
A – nie, to Mr. Jones!!!!
Opuszczamy port lotniczy
Rankiem (czyli po dwóch godzinach snu i po śniadaniu na dachu hotelu) zawożą nas do portu odfajkowując jednocześnie punkt wycieczki pt: Zwiedzanie stolicy Malediwów – Male
Pobyt na wyspie Wyspa KUREDU
Dopiero późnym wieczorem jak już niektórzy z nas zmęczyli się wypoczynkiem zziajany barman (który już na pewno niejedno widział) z podziwem pokręcił głową i wygłosił sentencję:
Wy, Polacy to zużywacie mniej powietrza niż alkoholu.....
Podsumowanie Malediwów.
Nigdy jeszcze w życiu nie zdarzyło mi się być przez tydzień w miejscu gdzie zdolności przemieszczania się są ograniczone do 2000 m x 450m – bo takie wymiary ma ta największa w północnym archipelagu Malediwów wyspa.
Colombo – ostatni dzień
Znów w Colombo – dzisiaj wracamy do Europy. Jeszcze trzeba tylko dzień dzisiejszy przeżyć- i już do domciu. No właśnie – przeżyć!
Hilton jak nie Hilton
Jak już pisałem – mieszkaliśmy w Hiltonie. I jak pisałem ten Hilton różnił się od znanych mi Hiltonów. Nigdzie w Hiltonie nie widziałem takiej ekipy jak tu.
Andrzej Garczarek a sprawa polska
Jako się rzekło to ilość fanów Garczarka oceniam w Polsce na ok. 10 (pracowników nie liczę, bo oni śpiewają pod przymusem). Tak więc sami zrozumiecie, że kiedy w hotelu na dalekim Cejlonie usłyszałem zza jakiś drzwi znajomy mi głos śpiewającego Andrzeja G. pierwotnie uznałem to za omamy słuchowe wywołane wysoką temperaturą otoczenia...