koniec epoki drzwiczek (23.07.2009)
W marcu kupiłem meble do kuchni, oczywiście z przebojami. (zapraszam na: http://www.zachara.pl/?trzeba-bedzie-mu-nawtykac....-(3.04.2009),286 ) Ale w meblach zabrakło drzwiczek, jednej pary. Meble w stanie złożonym, bez tej pary drzwiczek stały i straszyły ich brakiem.
A ja regularnie odwiedzałem sklep wielko powierzchniowy gdzie pracuje „Sprzedwca od drzwiczek”. Już nawet zaprzyjaźniliśmy się i ucinamy sobie pogawędki na różne tematy, jesteśmy już po imieniu – bo po 3 i pół miesiąca spotkań temat drzwiczek mamy obgadany (Panie Maćku, jeszcze nie doszły, ale pojutrze to już NA PEWNO!) . Reszta obsługi sklepu już też mnie zna (A, to pan od drzwiczek, szuka pan Sebastiana, Sebastian jest w magazynie, za regałem, w derekcji[1], właściwe podkreślić) .
Ale wczoraj już Sebastian się ugiął i zaproponował: Weźmy drzwiczki z wystawy…
No i po prawie 4 miesiącach mam komplet meblowy i fakturę:
„front meblowy z wystawy” – cena brutto 25 zł/litr - ilość 2 litry –
Spojrzałem zdumiony na p. Sebastiana….
- Panie Maćku, tak mam to wprowadzone na magazyn, bierze pan, czy czekamy aż przyjdą za dwa dni na sztuki?