Kapliczka wedle drogi powstała była....
W leśnych ostępach, na górze niebyleckiej posiadam sobie domek i posiadam też sąsiada przynależnego do mojego domku (albo może na odwrót, to sąsiad mnie posiada, mniejsza z tym)
Więc rzeczony sąsiad postanowił postawić na rozstajnych drogach pomiędzy mną a nim kapliczkę.
Kapliczka już została wyrzeźbiona, należało jedynie na jakimś wielgachnym kamieniu ją postawić.
Wiec sąsiad wziął traktor, innego sąsiada i pojechali gdzieś w miejsce gdzie miejscowe chłopstwo kamule z rzeki wydobywa i jako budulec sprzedaje. Ale przyjechali już dosyć późno, chłopy już rzeki wylazły i którąś kolejną flaszkę kończyły… Sąsiad przyjmując jak najbardziej pokorną postać grzecznie wyłuszczył swoją prośbą, ze chciałby sobie jakiś duży kamień kupić….
Chłopy popatrzyły na niego lekko mętnym wzrokiem i ich głównodowodzący (z podobnym wzrokiem) oświadczył ze już za późno, jutro niech klient przyjedzie. Ale zaciekawiło go też, do czego to miastowemu taki kamień?
- Na kapliczkę – wyjaśnił sąsiad
- Na kapliczkę??? – zdziwił się głównodowodzący
- Na kapliczkę – potwierdził sąsiad – Na kapliczkę Matki Boskiej – uzupełnił
- Dla Maryjki? Dla naszej ukochanej Maryjki??? – dotarło w końcu do głównodowodzącego – Dla naszej Przenajświętszej Marysieńki to my najpiękniejszy kamień podarujemy!!!!!
Po czem wskazał wielgaśnego i na dodatek płaskiego kamienia i zadyrygował:
- Szybciej ruszać się CHUJE – dla Matki Boskiej pracujecie!
Kapliczka stojąca na opisanym powyżej kamieniu – obok