Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:

Jak zostałen Gwiazdą filmową.....

Mój serdeczny kumpel Tadeusz, pracownik telewizji, moje guru jeśli chodzi o sprawy filmu i reklamy, wpadł na pomysł zrobienia remeaku znanego serialu z lat mojej i jego młodości: „Podróży za jeden uśmiech”. Był pomysł, byli sponsorzy, ale wizja aby zagrali ci sami aktorzy co kiedyś, upadła, bo jeden z nich zasiadł na wysokim stołku, a drugi się stoczył i wykoleił. Wiec jak nie było aktorów, to i zdechł sponsor i kto inny już by się poddał, ale nie Tadeusz. Znalazł kolejnego sponsora, konkretnie to jakąś Izbę Turystyki, dział agroturystyczny. Ale nie dość, że sponsor postawił warunki: bohaterowie serialu muszą w każdym odcinku zanocować w jakimś gospodarstwie agroturystycznym, to jeszcze groszem nie śmierdział i budżet był taki sobie. Ale Tadeusz zabrał się dziarsko do pracy. Odtwórców głównych ról już miał i jeszcze szukał aktorów do epizodów. Zorganizował casting, gdzie chętnym postawił trzy warunki:

1)      aktor będzie miał samochód terenowy, który użyczy do filmu

2)      aktor wystąpi za darmo

3)      aktor będzie przystojny

Ponieważ na casting zgłosiłem się tylko ja, więc zrezygnowano z trzeciego warunku i tak oto zostałem owym aktorem.

Pojechaliśmy z ekipą Odrzykonia, gdzie w tamtejszych lasach znaleziono plan zdjęciowy- leśną drogę, dziewiczą, bez śladu żeby ktoś tam przebywał. Na tej drodze mieli się zgubić bohaterowie serialu, a ja zupełnie przypadkiem miałem pokonywać bezdroża i ich uratować.

Rozłożono sprzęt, kamery, mikrofony jakieś tam odbłyśniki światła i KAMERA START !!!

I w tym momencie zza zakrętu rozległ się ryk silnika, wyłonił się samochód terenowy – ale nie mój- jakiś pacan wybrał się w przejażdżkę po lesie i wpakował się w sam środek zdjęć, po czem zakopał się pośrodku ekipy filmowej niszcząc dziewiczość trawiastej polnej drogi.

Tadzio zgrzytnął zębami i poszukaliśmy nowego dziewiczego miejsca. Rozstawiliśmy znów sprzęt, CAMERA TOUCHE !!! i…. zza zakrętu majestatycznie wjechał na plan facet na koparce na gąsienicach i zrył nimi cała drogę.

Trzecie miejsce już zabezpieczono, zablokowano przejazd, kamera ruszyła, włączono mikrofony i zgodnie ze scenariuszem wjechałem JA. Ale z triumfalnego wjazdu niewiele dało się zmontować, bo w aucie akurat w tym momencie padł mi resor i wtoczyłem się z niesamowitym piskiem i zgrzytem…. Ciężkie jest życie filmowca – pomyślałem i więcej do branży filmowej się nie pchałem. A efekt mojego gwiazdorstwa można podziwiać w serialu: „Wyprawa za jeden uśmiech” emitowanym przez TVP jakieś trzy lata temu. Produkcja fajna, podobała się, jednak nie powiem, by po jego emisji zwracano się do mnie po autografy…..

::::::::::::::::::::::::::

Dziś, kiedy pisze te słowa (grudzień 2005) Tadeusza już nie ma wśród nas. Nawet nie wiem jak to się stało, że nas opuścił…. Wiem jedynie, że dwa tygodnie temu zaprosiłem go na kawę i napomknąłem że do kawy będzie jeszcze kieliszek słynnej na cały świat nalewki z bukwicy. Gdyby żył, na pewno nie zignorowałby mojego zaproszenia (na kawę)….

 

+++++++++++

 

Dopisano tydzień później:

Tadziu żyje!!!! Hurra!!!

stat