Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:

Historia jednego biurka

 

Było duże i szare. Gdy otwieraliśmy nowy sklep wcisnął nam go jakiś niezły sprzedawca ze sklepu meblowego, przekonując że będzie idealne jako biurko komputerowe, na pewno się sprzeda...

I oto stało sobie w sklepie skrzętnie codziennie czyszczone i jeszcze skrzętniej omijane przez klientów, którzy zawsze wybierali coś mniejszego. Gdy przenosiliśmy sklep do nowej siedziby było bodajże jedynym nie sprzedanym sprzętem z tak długa historią. Potem stało na nowym sklepie, również starannie czyszczone i omijane przez klientów. Gdy już nawet najbardziej optymistycznie nastawieni sprzedawcy stracili wszelką nadzieję biurko powędrowało do komisu, gdzie na pewno rzadziej było czyszczone, ale tak samo bezskutecznie exponowane jak w sklepie. I gdy już nawet sprzedawca komisu poddał się, ogromniaste biurko wróciło na sklep, tym razem już jako element do expozycji monitorów, ale po czasie okazało się że jest jednak za wielkie, zajmuje za dużo miejsca i poleciłem się go końcem tygodnia pozbyć do piwnicy. Ale tak środkiem tygodnia zaglądam do sklepu, widzę brak biurka i trochę zdziwiony (nie posądzając nikogo w firmie o chęć pracy nawet na minutę przed wyznaczonym terminem) pytam raczej retorycznie:

- Biurko już wyniesione?

- Nie, szefie, sprzedaliśmy!!!

- A KTO TO KUPIŁ? – pytam mocno zdumiony

- Aaa, jeden NIEWIDOMY...

 

*   *   *

I rzecz opierała sie na prawdzie. Gość był zachwycony, bo obszedł cały Rzeszów i nigdzie nie mógł znaleźć biurka komputerowego o takich rozmiarach, aby móc sobie poukładać na nim wszystko obok siebie. Dzwonił nawet potem do mnie ze specjalnymi podziękowaniami, że mamy najlepiej zaopatrzony w Rzeszowie sklep, gdzie nawet trzymamy tak nietypowe rzeczy jak biurka w rozmiarze XXL. Został naszym stałym klientem. Gdzieś nawet zdobył prywatny telefon od naszego specjalisty od programów dla niewidomych i często do niego dzwoni. A że jest człowiekiem samotnym i niewidomym w stopniu takim, że nawet nie posiada czucia światła, to jest mu obojętne, czy aktualnie jest dzień, czy noc i telefon o 3.30 rano w sprawie że autolektor nie chce zmieniać głosu z męskiego na żeński nie jest niczym dziwnym....  A ten kolega, który prowadzi te szkolenia dla niewidomych do dzisiaj przeklina tego idiotę, co to biurko niewidomemu sprzedał...

 

stat