Users on-line: 1

Strona istnieje 4314 dni

Licznik Odwiedzin:
  • budowa i zamieszkanie...
    budowa i zamieszkanie...
  • wodopój
    wodopój
  • ubiory...
    ubiory...
  • cmentarz
    cmentarz

dzis opuszczamy Sal

Dziś opuszczamy Sal. Opuszczamy wyspę małą i monotonna w krajobrazie, wyspę NO STRESS.  Ale mimo tego wyspa jest ciekawa, bo:

 

- Mają tu nowoczesny, nowo otwarty szpital. I zaraz po otwarciu zamknięty, bo brak lekarza. Chorych miejscowych i poturbowanych przez fale turystów leczy i zszywa miejscowa kobieta bez uprawnień lekarskich, a turystów prosi się, że jakby przy wyjeździe zostały im jakieś lekarstwa, to żeby jej zostawić do leczenia innych.

 

- Przy drodze do Santa Maria budują się hotele. Parter wykończony, w kwiatach, z boyem u drzwi. Pierwsze piętro zamieszkane przez turystów. Drugie piętro w stanie surowym otwartym, bez okien. Trzecie piętro w budowie…

--------------------------------

 

- W centrum miasteczka mały budynek, przed nim mały tłumek z taczkami. Miejscowa „studnia”. Czyli wylot rury z odsalarni wody z kilkoma kurkami. Mieszkańcy miasta przyjeżdżają z taczkami, na których są plastikowe bańki na wodę i nierzadko jeszcze na tych taczkach są małe dzieci- młodsze rodzeństwo woziwodów…

 

-------------------------------

 

- Za miastem mały cmentarz. Większość grobów to usypane z piasku kopczyki. Mimo iż cmentarz ogrodzony murem, to wiatr hula miedzy mogiłami.  I dlatego każdy kopczyk ma oprócz krzyża wbitą na skraju tabliczkę z numerem grobu. Na cmentarzu pracuje non-stop dwóch ludzi, którzy mają za zadanie na okrągło nadsypywać rozwiane przez wiatr miejsca pochówku…

----------------------

 

 

Rankiem temperatura wynosi 22 stopnie Celsjusza. Czyli mimo wiatru ja:  krótka koszulka, krótkie spodnie i w miasto. Na deptaku zaczepia nas Senegalczyk, miejscowy handlarz który nie może się nadziwić, że tak prawie na golasa łażę w tak zimny dzień. On ubrany na cebulkę, pokazuje mi że ma na sobie 5 warstw koszulek i podkoszulków, a na wierzchu jeszcze jako szósty- ciepły polar…

 

 

-------------------------------

 

A dla równowagi: siedzimy w samo południe na niedzielnej mszy, upał, na zewnątrz 29 stopni, w kościele jeszcze cieplej. Nagle tubylcy z szacunkiem rozstępują się przed jakąś postacią. Wchodzi kobieta w polarze, swetrze, ciepłej zimowej kurtce, w czapce na głowie i jeszcze w kapturze. Albo miejscowa elegantka, albo miejscowa przygłupia…

Ale bliższe oględziny wykazują, że jest to osoba o karnacji zdradzającej pochodzenie europejskie… Żeby białemu, w środku kalendarzowej zimy po przeniesieniu w klimat z niemal 30stopni ciepła było tak zimno????

 

stat