będzie się działo...
Cóś tak przed Gromniczną, a dokładnie w czwartek przed tymże świętem na wyraźne żądanie mojej ulubionej Małżonki zacząłem robić porządki w szafce w pokoju komputerowym. I z pliku starych ulotek wypadły dwa reale (moim córkom i innym maniakom gier komputerowych wyjaśniam, że w tym przypadku real nie jest nazwą otaczającego nas świata, lecz wciąż ważnym brazylijskim środki płatniczym), pozostałe po wizycie w tym odległym kraiku…
Włączyłem interneta, sprawdziłem aktualne notowania: 1 real= 1,36 zł. Sięgnąłem po kalkulator: 2x 1,36= 2,72 zł. Czyli PRAWIE 3 ZŁOTE (polskie) ….
Hmmmm…
Iwona:- wrzasnąłem do mojej obecnej – jedziemy do Brazylii!!!
Przejrzałem oferty LAST MINUTE i chociaż - jak mówi przysłowie węgierskie: „wyjazd z żoną to podwójny koszt i połowa przyjemności” - już na trzeci dzień, w sobotę rano jechaliśmy do Warszawy na samolot do Fortalezy: półkula południowa, 2 stopnie od równika.